Z Herceg Novi wjeżdżamy w góry w stronę Melinje a następnie przejścia granicznego Grab/ Sitnica. Jedziemy przez Trebinje i Stolac do Mostaru. Wokół suche popielate góry. Droga bardzo dobra a ruch minimalny. Czujemy się jak byśmy jechali przez park narodowy. Takie tu wszystko inne. Między górami z rzadka bardzo płaskie kotliny. Niewele tu miejscowości, w zasadzie pustkowie. Trebinje to pierwsze miasto na trasie. Również jest otoczone szarymi górami. Mieszka tu 35 tys. mieszkańców. Biednie i sennie, ale kilka miejsc przyciąga nasz wzrok. Ponieważ jest smo południe temperatura sięga 35 stopni. Nasz spacer po prowincjonalnym serbskim mieście więc zajmuje niecałą godzinę. To zbyt mało, żeby powiedzieć jakie jest Trebinje.
Mimo że jesteśmy w Bośni, a w zasadzie Hercegowinie, to w wielu miejscach ostentacyjnie umieszczone są wielkie flagi Serbii. Znajdujemy się bowiem jednocześnie w BiH i w Serbii, bo państwo składa się z dwóch organizmów: Bośniacko-Chorwackiej Federacji Bośni i Hercegowiny oraz Republiki Serbskiej. Mieszka tu ponad 2 mln Serbów.