Od rana jedziemy przez Burgas do Neseberu. Miasto zostało założone przez Traków w starożytności. Na wybrzeżu i w porcie zachowały się pozostałości greckich, rzymskich i bizantyjskich umocnień. Z wielkiej liczby świątyń jakie tu powstały przetrwało dziesięć budowli w stanie ruiny. Miasto na liście Unesco, przeraźliwie zapchane turystami i wszystkim, czego oni potrzebują. Tak dużo kramów, kawiarenek, że aż trudno wyłuskać wzrokiem to, co jest powodem tego całego zamieszania, czyli zabytki.
Do najciekawszych zabytków miasta należą siedziby z XVIII-XIX wieku reprezentujące typ domu czarnomorskiego. Partr wykonany jest z kamienia, natomiast piętro jest drewniane i znacznie wysunięte.
Po południu jeszcze raz wyruszamy w kierunku Burgas. Okazuje się, że do tej wsi jest bardzo daleko. Jedziemy mikrobusem z Rosjanami. Igor i Jula z nastoletnimi dziećmi Maszą i Kolą oraz małżeństwo z Moskwy Nadia i Wołodia. Jest sympatycznie. Nie ma problemu z językiem - my przecież świetnie mówimy po rosyjsku. Nasza córka nie rozumie moskiewskiej koleżanki. Rozmawiają po angielsku.
Z Burgas jedziemy kiepskimi drogami i wieś bułgarska z dala od morza wydaje się nam zapomniana przez Boga i ludzi. W takiej to nieciekawej, biednej "dziurze" ktoś wpadł na pomysł, by dobrze sprzedać to, co chcą zobaczyć turyści.
A zaczyna się od ... przywitania chlebem i solą przez kobietę ubraną w narodowy strój bułgarski (z boku inny Bułgar przygrywa na kobzie). Dalej poczęstunek rakiją i zwiedzanie chaty bułgarskiej (coś w rodzaju naszego skansenu). Goście, około 300 osób z różnych krajów, siedzą przy długich stołach, na których pojawiają się regionalne bułgarskie dania.
W trakcie konsumpcji zaczyna się program artystyczny - początek to różnego rodzaju konkursy. Całość była prowadzona przez dwóch .. klaunów . Następna część programu to występy zespołów ludowych. Przepiękne stare tańce bułgarskie. I ostatnia część to .. zabawa dla wszystkich.
Cały czas leje się wino, które jest wliczone w cenę wieczoru, trwają występy a my integrujemy się coraz bardziej. My szeregowi Słowianie przecież tak naprawdę się lubimy, tylko na styku państw iskrzy.
Gwóźdź programu to Nestinari. Tak nazywają się tancerze, którzy tańczą boso na rozżarzonych węglach. To rodzaj rytualnego tańca, wywodzącego się ze starożytności. Pod rozgwieżdżonym niebem gromadzą się wokół kamiennego kręgu turyści. Tancerze - starszy mężczyzna i młoda kobieta dają swój popis.
Impreza około północy chyli się ku końcowi, wracamy z naszymi Rosjanami do Sozopola śpiewająco.