Nasze kłopoty zaczęły się w Borunach - zamiast na Holszany pojechaliśmy na Oszmianę. Trzeba się było cofnąć ok 20 km. Potem z Ostrowca zjechaliśmy w prawo, by zobaczyć kościół w Gerwiatach. Pojeździliśmy tu i tam, ale na nawigacje nie mogliśmy liczyć - jechaliśmy kierując się przeczuciem, ale droga się skończyła. Zaczęła się szutrowa nawierzchnia, więc zawróciliśmy. "Nagrodą" była elektrownia atomowa w budowie. Budują ją ok 20 km od granicy z Litwą.