O 7.25 opuściliśmy hotel w Valenciennes i przez Paryż (obwodnicą) i Chartres, a potem Turs dotarliśmy do Saumur. Obwodnica wokół Paryża była zatłoczona. Posuwaliśmy się w żółwim tempie, obserwując Francuzów jadących na wakacje na południe.
Był to bardzo ciekawy widok.
Wjechaliśmy do Chartres, by obejrzeć najlepiej zachowaną średniowieczną katedrę. Po raz pierwszy w życiu zaparkowaliśmy na podziemnym wielopoziomowym parkingu bardzo blisko katedry. Katedra jak wiadomo na liście UNESCO.
Od czasów licealnych tkwią w pamięci fragmenty wiersza Przybosia "Widzenie katedry w Chartres"
"To nie katedra, to ciężar
kamieni wydźwigniętych
od oczu do lazuru –
Błysk wielosiecznych kolorami mieczy
odciął wnętrze od murów.
Czyżby prawa ciążenia
zwyciężał
i przestrzenie zmieniał?
Krążę z tobą pod strażą witraży.
Nie ma rajów, tylko raj świtów napowietrznych,
niebo nadobłocznego lotu, tego, który
doniósł nas tu, do raju wniebowziętych
oczu –
Spojrzyj! "
To trzeba zobaczyć!
Na podłodze nawy coś niespotykanego w świątyni - labirynt zaznaczony na posadzce. Najprawdopodobniej był on przeznaczony dla pokutników, którzy mieli go przejść na kolanach, aby zbliżyć się do Boga.