Są blisko, czasem na wyciągnięcie ręki. Wystarczy zjechać z głównej drogi. Łatwo do nich trafić. Drogę wskaże park otoczony murem, zabudowania folwarczne, czworaki, czasem bloki. Jakie są siedziby ziemiańskie w Wielkopolsce? Bywają okazałe, częściej jednak są niewielkie i skromne. Niektóre są w świetnym stanie, inne walczą z czasem i przeciwnościami ostatkiem sił.
Ile ich jest? Marcin Libicki w opracowaniu „Dwory i pałace wiejskie w Wielkopolsce” twierdzi, że pozostało ich 924. Chciałam zobaczyć kilka. Odwiedziłam około stu obiektów. Przejechałyśmy z córką w czasie 10 wycieczek krajoznawczych od 7 października do 14 marca 2009 roku ponad 1000 km. Zrobiłyśmy kilkaset zdjęć. Przeżyłyśmy prawdziwą przygodę, bo zobaczyłyśmy coś, czego się nie spodziewałam ujrzeć. Wiele miejsc mnie urzekło i zaciekawiło. Zaczęłam szukać informacji o ludziach, którzy tam kiedyś mieszkali. Jacy byli, co ich zajmowało, jak żyli? Otworzył się przede mną świat niezwykły. Poznałam historię Wielkopolski i ludzi, którzy mogą być wzorem dla każdego z nas. Działyńscy, Mielżyńscy, Raczyńscy, Chłapowscy – ludzie mądrzy, o szerokich horyzontach umysłowych, niezwykle bogaci, ale żyjący skromnie, wytyczający sobie śmiałe cele do zrealizowania i posiadający upór, by je realizować. Zawsze gotowi ponieść każdą ofiarę dla sprawy narodowej – walczący z bronią w ręku na pierwszej linii we wszystkich zrywach niepodległościowych, wspomagający finansowo walkę innych, świadomie rozwijający każdą dziedzinę życia społecznego. W czasach niewoli, zapełnili lukę i byli ministrami bez gabinetów: rolnictwa, przemysłu, kultury, nauki, zdrowia - inicjując i prowadząc niezliczone organizacje, które umocniły, wzbogaciły nasze życie narodowe. Nie szczędzili środków na szczytne cele. Dawali dobry przykład, pociągali innych za sobą. Mieli wizję, odwagę i siłę. Życie pojmowali jako służbę dla narodu, dla innych. Wymagali wiele od siebie.
Dla mnie zamki, dwory i pałace to nie tylko piękno architektury, to przede wszystkim historia ludzi. Mury i alejki w parku skrywają pamięć o świecie, który przeminął, bo skazano go na zagładę. Powinniśmy ratować ginące budowle. Powinniśmy pamiętać...
Pałace i dwory nie wracają same do prawowitych właścicieli. Zdarzają się ich zwroty tylko na prywatnej drodze prawnej. Spadkobiercy dawnych właścicieli muszą często odkupić od państwa swoją własność. Majątki są zwykle w bardzo złym stanie.
Zmarnowano szansę odwrócenia tej sytuacji po 1989 roku. Wiele opuszczonych dworów rozsypało się. Właściciele daremnie czekali na sprawiedliwość dziejową i reprywatyzację.
Po raz kolejny przeżyli zawód.