Geoblog.pl    mitrofan    Podróże    Cudze chwalicie, swego nie znacie...    Głuchowo, Jarogniewice, Czacz, Kadzewo i Wargowo - posiadłości Żółtowskich
Zwiń mapę
2007
07
paź

Głuchowo, Jarogniewice, Czacz, Kadzewo i Wargowo - posiadłości Żółtowskich

 
Polska
Polska, Jarogniewice
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 65 km
 
Kolejny obiekt to pałac w Głuchowie. Żałosny widok. Zniszczony, opuszczony, nie zabezpieczony przed obcymi, otoczony zdziczałym parkiem. Wchodzimy przez uchylone drzwi i oglądamy ogrom zniszczeń. Kiedyś było tu przedszkole. Świadczą o tym napisy na salach i kuchnia z ogromnym węglowym piecem, z którego powyrywał ktoś żelazne elementy. Podłogi i klatka schodowa w kiepskim stanie, wilgoć.
Kiedy patrzę na dumny portyk z nienaruszonym herbem Żółtowskich zastanawiam się nad dalszym losem tej szlacheckiej siedziby i nad tragicznym losem jej mieszkańców.
Ostatnim właścicielem był Marceli Teodor Marek Maria Żółtowski /1900 - 1940/.
Uczył się w Kopenhadze i w Szwajcarii. W 1920 r. brał udział w ataku na armię Budionnego. Otrzymał Krzyż Virtuti Militari.
Był świetnym kawalerzystą, zbierał laury na wojskowych konkursach hippicznych. Lubił sport samochodowy, polowanie, grał w tenisa. Odbył podróż do Afryki, później wiele podróżował po Europie, najchętniej za kierownicą.

W 1929 r. ożenił się z Różą Turno z Objezierza. Róża była psychologiem z wykształcenia. Należała do Akcji Katolickiej, organizowała w Głuchowie kursy gotowania i szycia dla dziewcząt, opiekowała się kuchnią św. Wincentego a Paulo w Czempiniu. Marceli działał w Wielkopolskim Towarzystwie Kółek Rolniczych, był przewodniczącym Koła Powiatowego Związku Ziemian, należał do Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem.
Marceli Żółtowski walczył we wrześniu 1939 r. na wschodzie i trafił do obozu w Kozielsku. Zginął rozstrzelany w Katyniu 17 kwietnia 1940 r.
Rodzina Marcelego (żona i troje dzieci) została wysiedlona z Głuchowa 7 grudnia 1939 r. W kwietniu 1945 r. wróciła do Głuchowa. Po dwóch miesiącach została wyrzucona zgodnie z ustawą o reformie rolnej, tym razem poza obręb powiatu. Róża utrzymywała się głównie dzięki znajomości języków, z lekcji i tłumaczeń. Zmarła w Warszawie w 1984 r.
Nadal żyje troje dzieci Marcelego i sześcioro wnucząt. Pałac powinien wrócić do prawowitych właścicieli.

W 2012 r. spadkobiercy odzyskali decyzją Ministra Rolnictwa pałac w Głuchowie, a następnie sprzedali go prywatnej osobie.

Tuż obok Głuchowa znajduje się ładny klasycystyczny pałac w Jarogniewicach. Od 1825 roku do II wojny światowej siedziba rodu Żółtowskich. W dobrym stanie. Mieści się tam Dom Opieki Społecznej.

W Powstaniu Wielkopolskim i wojnie bolszewickiej wzięło udział ośmiu młodych Żółtowskich. Wracali przeważnie do domu z Krzyżami Walecznych.
Druga wojna światowa zniszczyła podstawy majątkowe rodziny Żółtowskich, rozproszyła pozostałych przy życiu i zadała głębokie rany, pozbawiajac trzynastu spośród trzydziestu dziewięciu mężczyzn żyjących w 1939 r. - troje przeszło niemieckie obozy, dwóch wiezienia, trzech zginęło na polu bitwy, jeden w Oświęcimiu, jeden na Syberii, trzech w Katyniu, jeden podczas Powstania Warszawskiego, dwóch zmarło w nędzy.

Czacz - pałac wczesnobarokowy wzniesiony został prawdopodobnie po 1639 r. przebudowany w 1848-1851 r. dla Marcelego Żółtowskiego (współzałożyciela Bazaru). Założenie pałacu położnego na niskim wzniesienu, przypominają Rogalin, Śmiełów i Pawłowice. Mieszkało w nim kilka pokoleń Żółtowskich. W 1835 r. Jan Nepomucen kupił go dla swego syna Marcelego, który władał Czaczem przez 60 lat, póki nie przekazał go wnukowi Janowi. Ten w 1912 r. przebudował część środkową, dając jej obecny wystrój. Od 1992 r. znajduje się w odremontowanym pałacu szkoła podstawowa i gimnazjum.
http://www.zoltowscy.org.pl/kwartalnik/9_10/co_zawdzieczam_rodzinie_1.html

Trwają starania o odzyskanie pałacu przez rodzinę Żółtowskich - https://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:kK8PG2Wady4J:www.bip.powiatkoscian.wokiss.pl/dir/zalacznik/wiadomosc/5188/protokol.pdf+&hl=pl&gl=pl&pid=bl&srcid=ADGEESitsh4smjaEygXUmaVpjU3sw5rwZVIm7kKb9Sgi2bcmBC7iA4fjuD-Onez3ma2kbWBvQlkQ5Zg9xwDjP1-qztGTj3YEibZ0Y8v1AHfTZxpNkYGTCo5aAfmaHnaPMigw7sSigmK3&sig=AHIEtbQPcJpvl9ghjrGe1nbIAvt55HaotQ

Kadzewo - pod Śremem.
Do Kadzewa zajeżdżamy w październiku 2008 r. Jestem świeżo po lekturze wspomnień umieszczonych w kwartalniku Żółtowskich. Pałac bez tynku, w nienajlepszym stanie, park zdewastowany, ale z komina snuje się biały dym.
W 1997 r wrócił wnuk ostatniego właściciela, hr. Stanisława Żółtowskiego, Stanisław Byszewski z rodziną i odkupił za zarobione pieniądze dom i park. Mieszkają w trudnych warunkach, bo odkupiony od Agencji Rynku Rolnego pałac został zdewastowany przez PGR, który użytkował go przez wiele lat, a kiedy potrzebny był remont, biura przeniesiono, a pałac pozostawiono swojemu losowi. Kiedy wychodzimy z samochodu, żeby zrobić zdjęcie, dostrzegam mężczyznę z niemowlęciem w wózku. To Łucja, najmłodsze z siedmiorga dzieci Stanisława Byszewskiego - obecnego właściciela i on sam we własnej osobie. Pytam o zgodę na zrobienie zdjęcia. Pan dziedzic jest człowiekiem kulturalnym, inteligentnym i rozmownym. Rozmawiamy o losach jego rodziny. Jego dziadek po wojnie pracował jako portier w hotelu we Wrocławiu, bo nie mógł znaleźć innej pracy. Dożył 104 lat, ale nie doczekał się zwrotu zagrabionego przez komunistów mienia. III RP nic nie zrobiła dla tych ludzi. Z panem Stanisławem mieszka 84 letnia matka, która urodziła się w Kadzewie. Dobrze, że chociaż ona mogła po latach powrócić do swojego rodzinnego domu. Ujmuje mnie skromność i poglądy mojego rozmówcy, wierność tradycji rodzinnej i hierarchia wartości z rodziną na pierwszym miejscu, optymizm, że kiedyś uda się doprowadzić pałac do stanu sprzed wojny.
Przez kilkadziesiąt lat propaganda komunistyczna wmawiała ludziom, że właściciele ziemscy to byli krwiopijcy, wyzyskiwacze, którzy oddawali się hulankom, majątki przegrywali w karty. Chyba im się to udało, bo jakoś nie słyszę, by publicznie ktoś domagał się sprawiedliwości dla tych ludzi.
Nierozwiązanie tej sprawy do tej pory przez nasze władze uważam za haniebne. Jest w końcu 20 lat po tym jak skończył się komunizm.

Ujazd - osiemnastowieczny, parterowy polski dwór o łamanym dachu. Ostatnio kupił go historyk zamieszkały w Wilanowie. Zamierza wszystko, doprowadzić do dawnego stanu.
Z Ujazdu wywodzi się linia Wielkopolska rodu Żółtowskich, tutaj mieszkał jej założyciel, Jan Nepomucen i tu wychował swych czterech synów.
W parku uderzył rosną 250 letnie dęby i platan o czterech potężnych konarach.

Wargowo - przed wojną nalezało do Stanisława Żółtowskiego, człowieka o dużej inteligencji, jego praca doktorska o finansach Księstwa Warszawskiego spowodowała, iż otrzymał zaproszenie do objęcia katedry historii na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Najstarszy z jego trzech synów, Henryk, w 1939 r. dostał się na Litwie do obozu dla Polaków. Wywieziony wraz z żoną i dziećmi, pracował w tajdze. Zaczął ściągać Polaków do armii Andersa i za to w końcu został uwięziony i zginął na Syberii. Jego dzieci Wojciech, Krystyna i Roman do 1947 r. pozostały w Jerozolimie, skąd wyjechały do Anglii. Po latach sprzedali wszystko, co tam zdobyli, i wrócili w 1994 r. by odrestaurować dom rodzinny i w nim zamieszkać.
Drugi syn, Stefan, zginął w Katyniu, a Stanisław i jego mały wnuczek, zmarli z głodu i wycieńczenia, uchodząc z Wielkopolski w 1939 r.
Najmłodszy z synów, Józef, przed wojną pracował w Lidze Narodów, dożył w Anglii sędziwej starości.
Wargowo udało się odrestaurować i jest obecnie w doskonałym stanie.





 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
genealogia
genealogia - 2012-06-12 12:46
linię miecznikowską założył Józef Żółtowski wojski młodszy wschowski awansowany póżniej na miecznika stąd linia miecznikowska,
miał troje dzieci, przeżyło dwoje: Barbara póżniej Biegańska oraz Jan Nepomucen póżniejszy hrabia pruski.
 
Zoltowski Henryk
Zoltowski Henryk - 2014-06-07 13:14
Tez jestem zoltowski prawnuk L udwika niewiem atylko skad pochodzil mial syna Aleksandra mieszkali na litwie
 
Andrzej Iwicki
Andrzej Iwicki - 2016-03-20 15:40
Interesują mnie losy Głuchowa podczas II WS, a zwłaszcza okres, kiedy po wypędzeniu Zółtowskich został zarządcą niejaki Kurt Ossolinski.

Mój adres: voniwicki@aol.com
 
Z.Pietruszewski
Z.Pietruszewski - 2017-10-03 23:42
Urodzilem sie w Jarogniewicach moja synwa to zoltowska czego wiecej oczekiwac
 
Robert M.Żółtowski
Robert M.Żółtowski - 2018-07-09 17:37
Robert Michał Żółtowski z Warszawy syn Grzegorza Kazimierza Żółtowskiego,prawnuk Antoniego Żółtowskiego,który zginął w sztutchofie.Należę do Związku Rodu Żółtowskich i jestem dumny z moich korzeni oraz miłości do mojej ojczyzny Polski.
 
Joalnta Zoltowska
Joalnta Zoltowska - 2019-09-05 00:48
Jestem Jolanta Zoltowska ,niestety mieszkam poza Polska juz 30 lat ale naleze do ZRZ.
Moj ojciec Zbigniew byl wspolnie z Michalem z Lodzi oraz Michalem z Lasek (niestety juz wszycy trzej nie zyja) zalozycielem Zwiazku Rodu Zoltowskich w 1993r.Pierwszy zjazd odbywal sie w naszym domu w Skierniewicach.Jestem bardzo dumna z mojego ojca ,ktory byl czlowiekiem o silnych zasadach moralnych.
 
 
mitrofan
Małgorzata Kaptur
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 539 wpisów539 465 komentarzy465 6247 zdjęć6247 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
01.08.2016 - 14.08.2016
 
 
30.08.2014 - 04.09.2014