Po śniadaniu o 8.40 wyruszyliśmy w dalszą drogę. Wydawało sie nam, że w porównaniu do tego, co już przejechaliśmy został nam żabi skok. Do granicy z Włochami było około 60 km, więc zeby nie kupowac winiety pojechaliśmy nie autostradą, tylko zwykłą drogą. Następstwem tej decyzji, było forsowanie przełęczy Brenner serpentynami. Trwało to długo i było bardzo męczące. Nagrodą były piękne alpejskie widoki.
po przekroczeniu granicy dalej jechaliśmy drogą równoległą do autostrady. Zdarzały się nam potknięcia, tzn. nie zawsze wybieraliśmy własciwy kierunek w miastach.
Przedłużyło to naszą podróż znacznie. W końcu dotarliśmy. Zobaczyliśmy - ogromne jezioro Garda i pierwszy nasz kamping o wdzięcznej nazwie Bella Italia. Kamping ogromny, ale położony bezpośrednio nad jeziorem. Było wczesne popołudnie żar lał się z nieba, więc jak łatwo sobie wyobrazić w namiocie nie dawało się wytrzymać.
Namiot SELECTCAMP jest wyposażony w oświetlenie i gniazdka elektryczne ma 25 m2, a wysokość 2,5 m. Podzielony jest na dwie równe części: sypialną (wygodne sprężynowe łóżka) i dzienną (lodówka, trzypalnikowa kuchenka gazowa, szafki, zestaw garnków i patelni, talerze, kubki, szklanki i sztućce. W jadalni mieści się swobodnie stół i 5 krzeseł).
Prawdziwa "willa". Minusem jest brak wody i... cena około 60 euro za noc.
ponieważ nasz namiot stał blisko plaży, wybraliśmy się nad jezioro zaraz po przyjeździe. Po 17.00 w namiocie robiło się znośnie, w nocy i rankiem było nawet przyjemnie.