Mieliśmy w planie spędzić w węgierskiej stolicy 2 godziny, a zabawiliśmy 4. Udało nam się zaparkować blisko wzgórza zamkowego. Nie mieliśmy forintów, więc wyruszyłyśmy z córką na poszukiwanie bankomatu. Zajęło to nam godzinę. Idąc nabrzeżem obserwowaliśmy akrobacje lotników nad pięknym modrym Dunajem. Tłem dla lotniczych ewolucji był gmach parlamentu. Wzgórze zamkowe, baszty rybackie, chwila odpoczynku i hajda nad Balaton. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Już po chwili utknęliśmy w korku i musieliśmy zadowolić się oglądaniem Balatonu z autostrady. Ale i tak robił wrażenie, może nawet większe niż z bliska!