Geoblog.pl    mitrofan    Podróże    Ale upał! Norwegia 2008    Droga Atlantycka
Zwiń mapę
2008
01
lip

Droga Atlantycka

 
Norwegia
Norwegia, Kristiansund
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1700 km
 
Po odpoczynku i ekspressowym obiedzie na parkingu z widokiem na Langfjord i Eresfjord wybieramy trasę na Molde. Omijamy je i za płatnym tunelem kierujemy się na Eide i dalej w stronę Drogi Atlantyckiej. Myślałam, że góry będą coraz mniejsze, aż przy wybrzeżu przejdą w skaliste wysepki. Tymczasem wokół nas rozciągał się piękny górski krajobraz. Rozglądaliśmy się za noclegiem. W odległości 4 km od Drogi Atlantyckiej wynajęliśmy dwupoziomowy domek za 500 NOK. Na dole 2 sypialnie i łazienka, u góry wielki pokój dzienny z balkonem z przepięknym widokiem na morze i otwarta kuchnia. Dom był własnością norweskiego rolnika, który na swoim terenie zbudował kilka różniących się od siebie domów oddalonych jeden od drugiego a także od jego własnych zabudowań. W tym domku spokojnie mogłoby przenocować 8 osób, a nas było troje. Ucieszeni, że mamy gdzie spać, pokrzepieni jakimś makaronem ruszyliśmy na północ. Mimo że dzień był bardzo słoneczny i ciepły pod wieczór trochę się zachmurzyło. Przejechaliśmy Drogą Atlantycką i odczułam rozczarowanie. Miał być cud norweskiej inżynierii, a tu mosty jak mosty, wyspy jak wyspy i morze jak morze. Byliśmy na Lofotach 2 lata wcześniej i tam niejeden most widzieliśmy, może dlatego ten dystans.
Zatrzymaliśmy się na 2 parkingach, wdrapaliśmy się na górkę popatrzyliśmy na góry, morze, drogę. Przejechaliśmy wyspę Averoya i w Bremsnes z przystani promowej popatrzyliśmy w stronę Kristiansund i mimo, że prom stał i wystarczyło wjechać, nie zrobiliśmy tego. Byliśmy po takiej porcji wrażeń z przedpołudnia, że żadne miasto nie mogło z nimi konkurować. Zawróciliśmy w stronę Gaustad. Jeszcze raz Droga Atlantycka, tym razem w blasku zachodzącego słońca. Wydała nam się za drugim razem dużo ładniejsza. Jest to miejsce bardzo popularne. Zatrzymują się przejezdni turyści na chwilę i kampery na noc. Wędkarze łowią ryby bezpośrednio z drogi.
Po kolacji wyszliśmy na spacer po okolicy. Przed naszym domem rozciągała się pochyła łąka. Po przejściu 50 m weszliśmy na pomost należący do naszego gospodarza. Stało przy nim 5 łodzi, suszyły się sieci, których pilnowało kilka mew. Czekała tam na nas niespodzianka, ujrzeliśmy z innej perspektywy największy most na Drodze Atlantyckiej.
Wracając do domu natknęliśmy się na gospodarza i odbyliśmy z nim 15 minutową sympatyczną pogawędkę. W Norwegii każdy niezależnie od wieku mówi swobodnie po angielsku. Wieczorem korzystając z telewizora obejrzeliśmy zdjęcia z ostatnich dni i dokonaliśmy niezbędnej selekcji.
Refleksja:
Wiele czasu spędzam wyszukując i rezerwując noclegi. W tym roku również mieliśmy rezerwację na wszyskie noce za wyjątkiem 4. Mieliśmy je spędzić w namiocie. Okazało się, że bez większego trudu wyszukaliśmy niedrogi i niezły dach nad głową. Dla porównania inne domki z łazienką wcześniej zarezerwowane kosztowały od 130 do 400 NOK więcej. Czyli można pójść na żywioł. Są jednak miejsca bardziej uczęszczane i tam byłoby ciężko. Mając jednak namiot w razie czego można zaryzykować. Zyskujemy możliwość korekty trasy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mitrofan
Małgorzata Kaptur
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 539 wpisów539 465 komentarzy465 6247 zdjęć6247 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
01.08.2016 - 14.08.2016
 
 
30.08.2014 - 04.09.2014