Zapowiada się piękny dzień. Chcemy jechać wzdłuż wybrzeża do Bud. Decydujemy się jeszcze raz skręcić w prawo na Drogę Atlantycką. Jest pusto, turyści jeszcze nie dotarli. W blasku słońca wszystko wydaje się inne. Wpadamy w zachwyt, biegamy po skalistych górkach przy parkingu. Jest ciepło i przepięknie, siedzę na ławce i patrzę na ten najpiękniejszy most. Staram się zapamiętać to miejsce na zawsze. Rozmawiam z parą motocyklistów z Portugalii. Po chwili widzę, że chłopak odjeżdża, a dziewczyna zostaje na parkingu. Czyżby jakieś dramatyczne rozstanie? Po chwili olśniło mnie. Chłopak zawróci na następnym parkingu, a ona zrobi mu zdjęcie. Kiedy wraca mąż z córką ze spaceru po nadbrzeżnych skałach, namawiam go, by zrobił tak samo. Ale nie jest to wcale proste. Jednak w końcu jedzie. Oczekujemy kiedy pojawi się na szczycie mostu i uwieczniamy przejazd w tym cudnym miejscu.
W międzyczasie robi się tłoczno. Z autokaru wysypują się szwedzcy emeryci, otaczają kołem "moich" Portugalczyków i po chwili porządnie ustawieni śpiewają dla nich jakąś piosenkę. Widocznie członkowie chóru, bo wychodzi im to bardzo dobrze.
Z żalem opuszczam to miejsce. Jedziemy wzdłuż wybrzeża, wjeżdżamy na teren Hustadvika Gjestegard luksusowego ośrodka wypoczynkowego nad morzem położonego na wąskim półwyspie otoczonym wysepkami. Siedzimy na molo i podziwiamy widoki.
W drodze do Bud zatrzymujemy się na widokowym parkingu, który nie jest zwykłym miejscem dla samochodów, jest przemyślany w każdym szczególe. Jest nie tylko funkcjonalny, ale stanowi ciekawą całość. Schodzimy ułożoną wśród kamieni i skąpej roślinności wijącą się ścieżką. Mąż z córką rozpoczynają wędrówkę po skalistym wybrzeżu, ja gawędzę z Niemką, która zaprasza mnie na fotel męża na pomoście. Siedzimy i rozmawiamy o podróżach, o łowieniu ryb ( mąż rozmówczyni przepisowo w kapoku siedzi w pontonie jakieś 100 m od brzegu i łowi ryby), o dzieciach, cenach, itp. Jestem z siebie zadowolona, tzn. dokładniej ze swojego niemieckiego, chyba pierwszy raz w życiu.
Dojeżdżamy do Bud. Wdrapujemy się na wzgórze górujące nad miastem. Jest to fort Ergan wzniesiony przez hitlerowców. Rozlegly widok na miasteczko, góry, morze i wysepki. Potem spacer po osadzie rybackiej i porcie.