Geoblog.pl    mitrofan    Podróże    Przez twierdze kresowe i Bałkany do Stambułu - czyli śladem tureckich podbojów - 2007    Dubrovnik
Zwiń mapę
2007
19
lip

Dubrovnik

 
Chorwacja
Chorwacja, Dubrovnik
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3078 km
 
Po przejechaniu 442 km, 3 państw, 2 granic, gdzie straciliśmy wiele czasu do Dubrownika dotarliśmy pod wieczór. Nie mieliśmy rezerwacji, ani żadnych namiarów. Już w chwilę po wjeździe do miasta wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Miasto położone na tarasach, ulice z ruchem jednokierunkowym, kłopoty z parkowaniem. Mnie się marzył pokój z widokiem na stare miasto i to od strony przystani. Nie chciałam mimo zmęczenia utknąć byle gdzie. Po 2 nieudanych próbach pytania o wolne miejsce postanowiłam udać się do biura obsługi turystycznej, które mignęło mi w czasie przejazdu nieopodal starego miasta. Wpłaciłam zaliczkę i udałam się z córką do kawiarni, która miała być miejscem spotkania z właścicielką apartamentu. W międzyczasie zrobiło się już ciemno. W umówionym miejscu jednak nikt nie czekał, a ja nie miałam adresu, ani nawet telefonu do biura, żeby o niego zapytać. Zmęczenie, ból gardła i bezsilność sprawiły, że byłam po raz pierwszy w trasie blisko załamania. Chciało mi się płakać i nie wiedziałam co robić dalej. Mężowi w międzyczasie udało się zaparkować, co graniczyło w tym miejscu i czasie z cudem. Postanowił pójść do biura piechotą. Kiedy zrezygnowana usiadłam w samochodzie, podszedł do mnie podpity mężczyzna. Twierdził, że to on jest tym właścicielem, z którym miałam się spotkać. Chciał mi pokazać lokum. Powiedziałam, że się nigdzie nie ruszę, zanim nie wróci mąż z córką. Przepraszał, mówił że coś pokręcił, że to jego wina, że apartament jest rewelacyjny i na zgodę obniży cenę. Po 30 minutach, kiedy nadeszli moi wdrapaliśmy się po wielu zewnętrznych schodach na skalną półkę, na której znajdował się nasz apartament. Był jak marzenie - nie tylko obszerny i wygodny, ale sprawiał wrażenie galerii malarstwa współczesnego. Wszystkie obrazy wyszły spod tego samego pędzla. Czyżby nasz niefrasobliwy gospodarz był artystą? Mieliśmy duży taras, a sypialnia miała oddzielny balkon. Kiedy minęło zmęczenie delektowaliśmy się pocztówkowym widokiem Dubrownika. Na nabrzeżu odbywał się koncert jazzowy. Dźwięk niósł się po wodzie i był tak czysty i silny, że leżąc w łóżku uczestniczyliśmy w tym niezwykłym koncercie. Marzenia się spełniają!

piątek, 20 lipca

Nie zważając na upał zwiedziliśmy to białe miasto z czerwonymi dachami. Najbardziej zaskoczyło nas to, że na całej długości murów, biegł u ich szczytu korytarz, którym można było obejść miasto dookoła i obejrzeć je z wysokości. To była prawdziwa patelnia.
W drodze do domu skorzystaliśmy z plaży, która była nieopodal murów. Kąpiel z widokiem na zabytkowe miasto to było coś nowego, zwłaszcza że woda była krystalicznie czysta.
Nasze wakacje zakończył wieczór na tarasie z widokiem i kolejny koncert, tym razem bałkańskiej muzyki ludowej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2011-08-30 18:48
Piekny ale tloczny.
 
 
mitrofan
Małgorzata Kaptur
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 539 wpisów539 466 komentarzy466 6247 zdjęć6247 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
01.08.2016 - 14.08.2016
 
 
30.08.2014 - 04.09.2014