Geoblog.pl    mitrofan    Podróże    Przez Szwajcarię do Hiszpanii i Portugalii - 2003    Casa das Arribas, czyli w otoczeniu dziewiczej przyrody
Zwiń mapę
2003
12
lip

Casa das Arribas, czyli w otoczeniu dziewiczej przyrody

 
Portugal
Portugal, Colares
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3938 km
 
Wkrótce wjeżdżamy w mgłę. To ocean tak silnie paruje. Jeździmy wąskimi obmurowanymi drogami. Mamy opis miejsca, w którym mamy odebrać klucze od naszego domu nad oceanem. Opis jest niedokładny, a plątanina dróg powoduje, że jesteśmy zdezorientowani. Dojeżdżamy na najdalej wysunięty przylądek Cabo da Roca. W wielkim sklepie upominkowym pokazujemy adres, ale mimo, że to gdzieś w pobliżu 3-4 km nikt nie potrafi nam pomóc. Dzwonimy do właściciela, który mieszka w Lizbonie. Kieruje nas do strazy pożarnej (bombeiros) w Almocageme. Okazuje się, że klucz jest tam. Jeden ze strażaków pilotuje nas, jadąc motorowerem. Bez jego pomocy nie dotarlibyśmy tam nigdy. Domek jest z zewnątrz niezwykle urokliwy. Znajduje się na terenie parku Sintra Cascais w otoczeniu roślinności, która jest pod ochroną. Prowadzi do niego nierówna kamienista droga. Załoga ostatnie 300 m pokonuje pieszo. Ma to jednak swój urok, ponieważ wzdłuż drogi rosną eukaliptusy, które wydzielają intensywny zapach. W domku czeka właściciel, pokazuje nam wnętrze i udziela niezbędnych instrukcji. Okazuje się, że woda nadaje się tylko do mycia. Zbiornik co jakiś czas napełniają strażacy. W łazience jest prysznic i toaleta, ale wodę trzeba oszczędzać. Jest ekologiczna oczyszczalnia ścieków, więc nie można wrzucać do toalety papieru. Wszystkie śmieci trzeba wywozić samemu do kontenerów w wiosce. Wodę do picia i gotowania można pobierać w sąsiedniej miejscowości w biało-niebieskiej studni. To wszystko to jednak przysłowiowy pryszcz. Najtrudniejszy jest dla mnie do zaakceptowania wszechobecny nieprzyjemny zapach. Bierze się on z wilgoci. Ocean paruje i w powietrzu często unosi się mgła. Wilgocią są przesiąknięte pościele i meble. Nic nie schnie. Szkoda, że INTERHOME nie wspominał nic o tym w swoich charakterystykach tego miejsca. W pierwszej chwili koncentrujemy się na minusach. Z czasem ulegamy jednak magii tego miejsca. Jesteśmy sami na klifowym brzegu, widzimy i słyszymy ocean, a na plażę prowadzą ponad 300 stopniowe schody, które zaczynają się kilkadziesiąt metrów od naszej bramy. Schodząc w dół mamy po obydwu stronach dziwną skałę, która składa się z pionowych słojów. Na jednej z nich są odciski dinozaurów, podobno samych tyranozaurów. To prehistoryczna grota dinozaurów.
Ocean pachnie rybami i solą. Fale uderzają z wielką siłą, a woda w porównaniu z wygrzanym Morzem Śródziemnym wydaje się lodowata. Praia Grande znajduje się przy otwartym oceanie. Nie ma tu żadnej zatoki. Wietrzna i nadspodziewanie chłodna pogoda sprzyja głównie surferom. Jest ich kilkunastu. W połyskujących wodą czarnych strojach leżą lub stoją na deskach i pływają na falach. Przypominają foki.
Po powrocie ze spaceru próbujemy się zadomowić w nowym miejscu. Dom ma dwie kondygnacje. U góry sa dwie sypialnie. Zasypiamy przy huku fal.



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Ewa S.
Ewa S. - 2009-05-29 17:53
fantastyczne miejsce, jak tam trafić? Może jakies namiary? Bardzo proszę...
 
 
mitrofan
Małgorzata Kaptur
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 539 wpisów539 465 komentarzy465 6247 zdjęć6247 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
01.08.2016 - 14.08.2016
 
 
30.08.2014 - 04.09.2014