Ponieważ jest niedziela jedziemy do kościoła w Colares. Jest wypełniony po brzegi. Po mszy wszyscy witają się, obejmują. My też doświadczamy wielu serdeczności.
To miłe.
Jedziemy do pobliskiej Sintry - niewielkiego miasta, położonego na zalesionych wzgórzach, miasta, w którym są trzy zamki. Najstarszy z nich to forteca Maurów. Szarym pasem murów opasuje wzgórze nad miastem. Niestety w większości jest to rekonstrukcja, więc patrzymy na niego z daleka.
Zwiedzanie rozpoczynamy od stojącego w centrum miasta Palacio Natcional - królewskiej letniej rezydencji. Oglądamy komnaty królewskie i kuchnie z dwoma potężnymi 15 m stożkowatymi kominami. Wyróżnia ten pałac spośród innych wszechobecność płytek ceramicznych - widać tu wpływy mauretańskie. Pałac został przebudowany w czasach Manuela I Szczęśliwego.
Wjeżdżamy w górę na parking w pobliżu zamku Pena. Jest to bajecznie kolorowy i fantazyjnie ukształtowany obiekt. Jest stylizowany na średniowieczny, ale zbudowany pod ko
Został wzniesiony w latach 40-ych XIXw. dla Ferdynanda von Sachsen Coburga - prywatnie męża królowej portugalskiej Marii II. Zamek był zamieszkany do 1910r., kiedy to rezydująca tam rodzina królewska uciekła za granicę. To jest właśnie coś co wyróżnia ten drugi obiekt w Sintrze. Wnętrza pałacu pozostały podobno w takim stanie, w jakim pozostawiła go królewska rodzina.
W pałacu dominuje styl wiktoriański - ogromna ilość mebli i wszelkich bibelotów.
Niestety aparaty fotograficzne trzeba oddać na przechowanie.
Dodatkową atrakcją tego miejsca są zapierające dech w piersiach widoki, jakie z murów zamkowych roztaczają się na położone w dole miasto i okolice. Ponieważ jest ładna pogoda widać nawet Cabo da Roca.
Rezydencja położona jest bardzo wysoko. Zamek otacza park Pena - zalesiony obszar z wieloma jeziorkami i altankami. Zamek Pena widzimy jeszcze długo po opuszczeniu Sintry.