Trudno zaplanować zwiedzanie tego urokliwego, ale położonego w górach, z dala od głównej trasy miasteczka. Z Sivas do Malatyi trzeba było pokonać 380 km jadąc cały czas przez góry. Mimo dobrych dróg to był chyba najbardziej forsowny dzień.
Wybraliśmy drogę przez Kangal z pomnikiem pasterskiego psa Kangal wywodzącego się z tego miasteczka.
Bez trudu dotarliśmy do meczetu i szpitala z początku XIII wieku. Niedawno zakończyła się renowacja tego zabytku. Wykonano też parkingi i okazałą strefę wypoczynku wokół tego miejsca. Meczet w Divrigi stanowi dziś jeden z cenniejszych przykładów architektury seldżuckiej w Anatolii. Wewnętrzne ściany świątyni są skromne, natomiast trzy wysokie wymyślnie zdobione elementami geometrycznymi i roślinnymi kamienne portale wzbudzają podziw. W 1985 roku Wielki Meczet w Divrigi został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, ale dopiero w 2024 r. przywrócono mu dawną świetność.
Chyba rzadko tu docierają zagraniczni turyści, przynajmniej my nie spotkaliśmy żadnego. Było natomiast sporo tureckich wycieczkowiczów.
Nad meczetem górują ruiny zamku. Warto dotrzeć do Divrigi Cam Teras - szklanego tarasu widokowego położonego około 200 metrów nad kanionem. Został oddany do użytku w sierpniu 2021 roku i oferuje zapierające dech w piersiach panoramiczne widoki na zabytkowy meczet, zamek i kanion. W sąsiedztwie tarasu widokowego znajduje się zbudowana nad przepaścią długa drewniana ścieżka.
Aby dotrzeć samochodem w pobliże tarasu musieliśmy się przeciskać wąską dość stromą drogą wiodącą przez osiedle ze starą zabudową, co dało nam możliwość "wglądu" w życie codzienne mieszkańców.