Doğubayazıt - ok. 70 tys. mieszkańców, powstało w 1930 r. na miejscu Bayazit, zniszczonego przez armię turecką podczas tłumienia jednego z kurdyjskich powstań w 1930.
Miasto leży 15 km na południowy zachód od góry Ararat oraz 35 km od granicy z Iranem (przejście graniczne w Gürbulak).
Jeszcze długo przed miastem widzieliśmy biblijną górę Ararat. Udało się nam podjechać dość blisko, ale widoczność była średnia.
Ponieważ pogoda miała się zepsuć, zakwaterowaliśmy się w hotelu z widokiem na Ararat i postanowiliśmy jeszcze tego dnia obejrzeć największą architektoniczną atrakcję jaką jest niewątpliwie pałac Ishaka Pasy zbudowany w latach 1685-1784. To mieszanina stylów - osmańskiego, seldżuckiego i perskiego, ormiańskiego i gruzińskiego. Znajduje się na wysokości 2000 m n.p.m. To trwała ruina, pokryta szklanym dachem. Nie ma tam żadnego wyposażenia wewnątrz, ale rzeźbione ściany i sama bryła pałacu, a także jego wyjątkowe położenie robią ogromne wrażenie.
Oprócz architektury obejrzeliśmy kilka dramatycznych scen obyczajowych.
Do pałacu na sesję zdjęciową przyjechała młoda para i liczne grono weselników. Początkowo wszystko przebiegało spokojnie, oglądaliśmy z zainteresowaniem błyszczące kreacje panny młodej i innych młodych kobiet. Nieoczekiwanie wybuchła wielka awantura. Jakiś młody krewki mężczyzna zaatakował jedną z kobiet, prawdopodobnie siostrę panny młodej. Kilka osób próbowało go odciągnąć, ale nie było to proste. Zaatakowana wydała z siebie głośny jęk i runęła zemdlona na ziemię. Powstało duże zamieszanie, krzyki kobiet, szarpanina, ktoś przyniósł wiadro z wodą, ale ostatecznie odbyło się bez wylania jej na zemdloną, bo ta jakoś się ocuciła.
Nad pałacem znajduje się meczet z XVI w. a jeszcze wyżej widać ruiny starożytnej, prawdopodobnie urartyjskiej twierdzy (XIII-VI wiek p.n.e.), W pobliżu znajduje się też grobowiec kurdyjskiego pisarza i poety, Ahmeda Khani, żyjącego na przełomie XVII / XVIII w.
Wjechaliśmy do kawiarni, z której roztaczał się wspaniały widok na pałac inne obiekty i góry w tle.