W Moskwie spędziliśmy 4 dni. Spaliśmy w hotelu w centrum Moskwy. Panie etażowe pilnowały nie tylko porządku ale i moralności gości. Panowie byli na innym piętrze niż panie. Na wszelki wypadek. Etażowe również zajmowały się handlem. Wiedziały co kto ma w bagażu i proponowały jakąś cenę. Kilka kremów i okulary słoneczne poszły od ręki. Niewiele tego było, ale starczyło na złoty pierścionek, który na granicy dałam do oclenia. Cała wycieczka się ze mnie śmiała. Oni przemycali dużo złota. Umieszczali precjoza w najdziwniejszych miejscach. Z dobrym skutkiem.
W programie mieliśmy Kreml, chodziliśmy po Placu Czerwonym, ogladaliśmy sobór Wasilija Błogosławionego, staliśmy w bardzo długiej kolejce do Mauzoleum, w której obowiązywała cisza i odddanie wszystkich bagaży, torebek, parasolek i aparatów fotograficznych. To były takie czasy, że nie każdy miał aparat ( ja na przykład nie miałam). Lenin leżał sobie przykryty kocykiem do pasa. Odległość między nim a zwiedzającymi była tak duża, że trudno było dostrzec szczegóły.
Zwiedzaliśmy Galerię Trietiakowską i Muzeum Puszkina. To dla mnie było ważne. Malarstwo rosyjskie było moją pasją. Zbiory dzieł najwybitniejszych malarzy europejskich w Muzeum Puszkina też robiły wrażenie. Byliśmy na Wystawie Osiągnięć Gospodarki Narodowej ZSRR - to był taki pokaz wielkich możliwości gospodarki komunistycznej. Miało się to tak do rzeeczywistości jak pięść do nosa, bo najlepsze czasy powoli się kończyły. Zbliżała się Olimpiada w Moskwie i pierestrojka. W potęgę ZSRR coraz trudniej było wierzyć.
Miałam koleżankę w Moskwie. Miała na imię Ludmiła. Chciałyśmy się spotkać, ale ona akurat wyjeżdżała na wakacje do rodziny na Ukrainę. Jechałam do niej przez całą Moskwę metrem. Na dworcu koczowało mnóstwo osób. Ogromny dworzec. Wiem, że wyprawie tej towarzyszył duży stres. Miałam mało czasu, zostawiłam grupę za którą byłam odpowiedzialna, ale pokusa była silna. Szanse na odnalezienie sie w tym tłumie były nikłe, ale udało nam się spotkać i chwilę pogadać.
Pamięć ludzka jest zawodna. Co po 30 latach zostanie w Waszej pamięci?