Kiedy jeszcze całe miasto spało, my spakowani i gotowi do drogi pojeździliśmy po pustych paryskich ulicach pierwszy raz od 7 dni samochodem. Zatrzymaliśmy się na Polach Elizejskich, popatrzyliśmy na łuk triumfalny i odjechaliśmy na wschód żałując, że tyle miejsc ciekawych ominęliśmy. Okazało się, że tydzień to za mało czasu, by poznać to niezwykłe miasto.
Po przejechaniu granicy niemieckiej zjechaliśmy z autostrady i zatrzymaliśmy się w Aachen - czyli w cesarskim Akwizgranie, by zobaczyć katedrę z VIII w. z relikwiami Karola Wielkiego. W roku 790 w Aachen powstał pałac karoliński, ze słynną, zachowaną do dziś oktogonalną kaplicą, która jest częścią katedry. Koronował się tam Otton I i 31 królów niemieckich.
Ujrzeliśmy w Katedrze przepiękne mozaiki i witraże. Podobały nam się też wąskie uliczki w pobliżu katedry.
Już o 16.00, po przejechaniu 492 km, znaleźliśmy się w hotelu Formule 1 niedaleko Kolonii. Postanowiliśmy pójść wcześnie spać, aby o 4.30 wyruszyć w drogę. Czekało nas prawie 900 km. Z zaśnięciem jednak mieliśmy spore kłopoty, bo przyzwycziliśmy się w Paryżu późno chodzić spać.