Od rana jest pochmurno, ale nie pada. Jedziemy najpierw wzdłuż Lustrafjordu do Gaupne. Stamtąd do Sogndal i od tego miejsca wzdłuż Sognefjorden, który jest w tym miejscu bardzo szeroki. Widocznie klimat jest w tych okolicach łagodny, gdyż gdzie nie spojrzeć są sady.
Zatrzymujemy się na malowniczym cyplu obok hotelu Sognefjord. Fjord jest wzburzony, fale biją o brzeg. Zaczynamy się obawiać, czy będą kursować promy do Dragsvik. Na szlaku tegorocznej podróży mamy tylko jedną przeprawę promową. W poprzednich latach było ich wiele.
Nasze obawy są jednak bezzasadne. W miejscowości Hella prosto z drogi wjeżdżamy na prom, który po chwili rusza. Jest na nim zaledwie kilka samochodów. Odnoga Sognefjordu - Fjaerlandfjord jest spokojny, nawet nie kołysze.
Z Dragsvik kierujemy się do Balestrand. Musimy objechać Esefjorden. Wokół tego małego fjordu ze skał spływa wiele wodospadów.