Po przejechaniu Strynefjellet mieliśmy w planie Dalsnibbę, ale zrezygnowaliśmy z niej ze względu na trwające tam od 3 dni minusowe temperatury i opady śniegu. Było słonecznie, więc żal nam było opuszczać Jotunheimen, dlatego w Lom zawróciliśmy na Sognefjell.
Już trzeci raz jechaliśmy tą trasą, ale odcinek wschodni wznoszący się łagodnie nie dostarczył nam satysfakcjonujących wrażeń, bo odcinek od tego miejsca w kierunku Lustrafjorden jest zdecydowanie ciekawszy. Dojechaliśmy do punktu widokowego Vegaskjelet, czyli do początku doliny Leirdalen. Stąd roztacza się widok na 2000-metrowe szczyty Skarsnebb i Steinetind. Tam zawróciliśmy i wjechaliśmy serpentynami do Juvasshytty.