Side jest na riwierze tureckiej bardzo popularne ze względu na zabytkowy charakter półwyspu, gdzie jest więcej ruin niż domów. Wybrałam hotel butikowy Kaktus blisko teatru i parkingu, ale spotkał nas zawód, gdyż patrol policyjny z niezrozumiałego powodu blokował wjazd na półwysep. Skierowano nas na parking bardzo oddalony od hotelu.
Zdecydowaliśmy się przedrzeć się przez dziki teren położony między morzem i ruinami. Zaparkowaliśmy tam wzorem innych i przeszliśmy przez teren, gdzie ruiny miały charakter chroniony. Kiedy dotarliśmy na miejsce, spotkało nas kolejne rozczarowanie.
Kaktus nam się nie spodobał. Brak widoku na morze i niezbyt schludny wygląd pokoju spowodowały decyzję o rezygnacji z drugiego noclegu. Postanowiliśmy, że w tych okolicznościach wystarczy nam wieczorny i poranny spacer po Side i po śniadaniu pojedziemy do Beysehir.
Zjedliśmy smaczną kolację z restauracji z ładnym widokiem na morze i ogromną ilością swobodnie czujących się kotów, a rano ok. 8.00, kiedy wszyscy turyści, sklepikarze i jeszcze spali zwiedziliśmy miasto, tzn. historyczną część położoną na półwyspie. To był bardzo miły spacer, ponieważ mieliśmy całe miasto dla siebie.